Bardzo tęsknie za regularnym opisywaniem rzeczywistości. Rozpisani.pl kończą dzisiaj o północy konkurs, na który wysłałabym chętnie najbardziej popularne tu, lub lubiane przeze mnie posty - ale się nie wyrobię. 

Zasadniczo strona na której piszę do Was listy powinna zmienić nazwę na Wyrabiam W Kwestiach Najważniejszych (istnienie od szóstej na levelu sto od samego otworzenia ochronnej warstwy oczodołów, przytulanie, karmienie, jazdy do i z przedszkola, opowiadania, śpiewanie, naklejanie plastrów z psami i panem Fabiańskim), Istotnych (praca, sam na sam z Mariką, Ostrym, Sztosem lub Drakiem minut dwadzieścia, kiedy wracam wieczorem, higiena siebie, dzieci i domu), A Za Resztą Tęsknie.

Ryby Złote,

skończyliśmy malowanie wszystkich ścian. Po trzech latach (!) zamieszkiwania pod niebem nie widziałam tam bieli - a kredki, rączki, ręce i łapy, ślady plastycznej ekspresji i walki z roślinami balkonowymi. Kilkudniowe łatanie dziur po mojej chęci uwidocznienia wszystkich skarbów ze żłobka, przedszkola, naszych podróży i dobrych wspomnień - Wasz Ojciec skwitował krótkim: więcej tak nie rób. Plakat inspiracja jest wszędzie (szaber) jeszcze nie zawisł, za to przyjechało ogromne lustro i płyty, które finalnie zamknął nam przestrzeń w szafie. Bielizna nie będzie fruwała, płaszcze znajdą miejsce na górze, buty przy gruncie, oczekiwanie to równe trzydzieści sześć miesięcy próśb i wydatkowania wszystkiego na Sprawy Najważniejsze (podpowiedź na górze).

Zdecydowałam - jak w reklamie ING - że będziecie mieć swoje pokoje. Ogólny dziecięcy stanie się Twoim, Synu. Nasza sypialnia (gromki śmiech, zdziwienie lub zrozumienie, kiedy powiem, że spędzałam tam tylko sześć w porywach do siedmiu godzin w nocy w pozycji chleb - złożonej z kolejno układanych warstw, nadal ochoczo wtedy pielgrzymujących z całym mandżurem w kierunku sypialnia) - pokojem Twojej siostry. Wybraliście sami. Odradzali nam to wszyscy. I co? - pytam - i co?

I odlot. Odlot - powtarzam. Wyrzuciłam WSZYSTKO co było choćby zarysowane. Zepsute, niekompletne, nieadekwatne do wieku oddałam jako zabawki zwierzętom, młodszym dzieciom lub śmietnikowym zbieraczom. W kraju, który pociąga mnie jedynie ze względu na ogrom rzeczy, które mogłabym znaleźć przy kontenerach - mówi się na to wystawki. A jeżeli jakaś mała, lub co gorsza większa - obdarowująca głowa zapyta mnie jeszcze raz gdzie coś jest - odpowiadam zgodnie z prawdą, że nie wiem. Nie wiem. Nie znam losów drobnych rzeczy w dzielnicy o złej sławie, nie znam drogi odpadów, które jednak nikomu się nie spodobały. Nie wiem.

Za to blask mnie odurzył. Zagospodarowałam Wam pokoje minimalistycznie. Łóżka, komoda bez uchwytów na ubrania (też przebrane, bez litości i wór tam, gdzie kiedyś przed Bożym Narodzeniem), dywan na połowie przestrzeni. Na drugiej - piękne deski, którymi zachwyciłam się przecież pięć lat temu i które nareszcie widać.

https://www.instagram.com/etnococtail/

U Michała - szaleństwo na straż minęło, pojawił się niebieski jako ulubiony kolor, Lego Nexo Knight w przedziale 7-12 (czy ja go idealizuje, czy te klocki po prostu są łatwe [nie dla mnie]?).  Na parapecie stoją transformersy, skrzynia z narzędziami budowlanymi, litera M. Lubię ten widok, parapet - to on, metafora człowieka, który jeszcze dwa lata temu mówił na siebie Peppa. I cały blat plastyki - nożyczek, plasteliny, kolorowanek, białych i kolorowych kartek. Układa to wszystko na miejsce, dba jak nigdy o porządek, bo wie - że nie możesz do niego wchodzić bez pukania (zasada!) i że nikt nie położy mu jego rzeczy gdzie indziej niż on sam. Przede wszystkim Ty, trzyletni Draniu marki To Nie Ja.

U Ciebie nieco chaotycznie. Są materiałowe lalki i stado psów pod łóżkiem. Książki - oddzielone od tych brata, w drewnianym łóżku dla lalek, które zdemontowałaś i bez ozdób wstawiłaś do siebie. Jest drewniana szuflada w której zbierasz skarby (boje się że muszle tych ślimaków jakoś w nocy jednak zaczną się ruszać..) natury i instrumenty, które wykonujecie w grupie Montessori. Biżuteria w słojach, planszówki i puzzle, po które sięgasz rzadko, ale postawiłaś je najbliżej łóżka. Aktualnie tona kasztanów i liści. Tak, takiego jeszcze nie masz. Tak, weź do domu proszę. I tego kamyczka.

Nawołujecie się, pytacie o zgodę przebywania. Pierwszy poranek po wprowadzeniu Was i podziale na moje i Twoje śmialiście się jak chomiki w Twoim łóżku, Mała Dziewczynko. Spokojnie zrobiłam Wam ciepłą herbatę, a Wasza obecność była dla Was samych fascynująca i radosna. Tylko pudła z Duplo krążą w czasoprzestrzeni, bez kłótni. Symbioza.

Mówili, że powinniście chodzić do tej samej grupy (mogliście). Mówili, żeby Was jeszcze nie rozdzielać, że to za wcześnie, żeby zostawić Was w jednym pokoju (mogliśmy). Nie kłamali, ale nie mieli racji. Siła tkwi w obserwacji. Brawo my. Spędzacie ze sobą tak mało czasu, że weekendy stają się źródłem śmiechu a nie kolejnej bijatyki, a popołudniowe przywitania mogą wydawać się powitaniami przyjaciół z placu zabaw. Wierzę, że nie do czasu.

Jesienne stosy dziękuję
- Mama

P. S.

szukam dywanu do pokoju Figi. jednolitego, jasnego, lub w gwiazdki. mam na oku ten z Ikei, ale może ktoś z Was lub Waszych znajomych ma coś do oddania / odkupienia za groszy tysiąc lub milion?

Komentarze

Popularne posty