Igulku,

mamy od lat takie miejsce, gdzie Wasza Matka czuję się jak u mamy. Telenowelicznie: żona przyjaciela Waszego Taty z dzieciństwa, jednocześnie znajoma Waszego Dziadka Dana, moja dusza o której początkowo myślałam wrogo - stworzyła dom pełen kobiet, zapachu warzyw, braku pośpiechu i wielkiej miłości. Przez trudy maści wszelakiej przebrnęła równik, by dać swoim córkom i sobowtórowi Ostrego dom, o którym nawet nie marzyli. Tak niedaleko Lublina, fizycznie w bloku, mentalnie w moim sercu.





Tam głaskałyśmy się po brzuchach, witałyśmy nasze dzieci. Tam zbliżałam się do tego krzewu pełnego ciepła do świata i ostrożności do innych. Tak podobnego do mnie, raczej bez zielonych liści, od razu kwitnącego jak jabłoń - jeżeli tylko zaufa w pełni, odda serce, dwie blachy śmietanowego tortu (najwspanialszego!), kluski, szczypiorki i połowę piwnicy zabawek.

Tam to tu. Gdzie jesz z miski ciasto, bo ciocia pozwala. Tu, gdzie Twój Brat bije się jednego roku do siniaków kolorowych ze środkową z dziewczynek, by tegorocznie zawojować z nią świat (mógłby i ołtarz, jest piękna i mądra, najszybciej z Was układa puzzle i zna się zabawie z psem, a to jest w tym wieku wszystko). Gdzie składam pranie jak u siebie i widzę, że ktoś jednak ma go więcej ode mnie. Gdzie Wasz Tata wraca do czasu, kiedy jeździł na kolonie z Ojcem tego domu, trochę cofamy się w czasie muzycznie, tak bardzo. I tak płynnie rozwijamy w rozmowach, byle nie o polityce (nie chcemy pożreć się wzajemnie, czujemy do siebie miętę, nie chcielibyśmy jej stracić). Tak starsza się tam czuję, wpatrując się w znacznie wyższy rocznik. Nieco mądrzejsza, niewiele - wiem, ile jeszcze przede mną, przed nami.


Pięcioro dzieci, my czworo. Dużo wszystkiego, niewiele takich nitek na świecie. Coś dziwnego trzyma mnie przy nich, Was przy nas. Taki przykład relacji jak morze, które Ona kocha, nad którym teraz są. Oluszka, dziękujemy za stworzenie z kilku pokoi centrum świata. My Czworo.


Komentarze

Popularne posty