Lublin ma moc. Jest piękny nie tylko ze strony blogerskiej - pełen historii, która przeplata się ze szklanymi wieżowcami; pachnący dobrym, regionalnym jedzeniem, które można sfotografować i wrzucić w sieć (a przede wszystkim ZJEŚĆ!); osobowościami sfery internetowych pamiętników (Lena i Kuba, Basia, Aleksanderkowo, Sara), również tych kulinarnych, pełen inicjatyw (Iga, Lubelskie Blogerki). Wielu powtarza, że to dobre miejsce dla nas - młodych bogów z reklamy, którzy siedzą na kanapie i myślą o przyszłości swoich dzieci. Dobre miejsce, aby wychować młode - i jeżeli ktoś ma takie marzenia - nieco później ruszyć w wielki, większy świat.

Tak. To ja, Matka Niedźwiedzich - trzecie pokolenie w Lublinie. To oni - czwarta linia podróżników pieszych, niestrudzonych, nieco podpierających kolana na rowerach, rzadziej hulajnogach. To my, wyróżnieni z uśmiechem przez inicjatorów NieMapy, pełni zachwytu.

Tuż po Łodzi, Wrocławiu i Rzeszowie - nasz punkt na mapie nabrał barw. Piękne grafiki, znakomite materiały, dużo głów i dobry skutek. Mamy Cię, mapo! Na ścianie, tymczasowo niezamazaną flamastrami, czystą, tuż nad łóżkiem Mimi. Wisi, zachęca nas, przypomina o rozpoczynającym się lecie i czasie razem, na który tak czekamy i tak nam go mało.


Fan map, którego mam w domu od razu poprosił o jej przywłaszczenie (tak, taki fakt mimo że może być oksymoronem - istnieje). Z dumą pokazywał mi elementy które wielbi (cebularz, trolejbus numer koniecznie 151), lubi (plac zabaw z rakietą, również dziś po południu, prawie nasz Fiat), które chce odkryć (Zamek Lubelski, to przedszkole obok Twojej dawnej pracy i kościoła od ślubu co jest niebieskie!). Co wieczór jedzie palcem po ulicy wymalowanej na NieMapie i pyta, gdzie jutro jedziemy. Znamy te miejsca, bo jesteśmy stąd od zawsze, ale często dialog o jutrze - już wieczorny, ze śladami pasty do zębów na policzkach - jest jedyną spokojną rozmową, na którą mamy szansę we dwoje. Pomimo nieregularnej godzinowo pracy którą mam, z NieMapą możemy coś więcej. Bo kiedy widzimy czerwony budynek niedaleko naszego domu, to jest właśnie ten budynek ze środka naszej mapy!


To prawda. Mapa jest nasza. Przedstawia prosto i ładnie (lub jak kto woli - hipstersko i dizajnersko) Lublin. Jesteśmy tu kolorową perłą, którą poznają ludzie z innych miast i krajów. Wiem, że jest poszukiwana, wiem że schodzi jak małe, lekko spieczone cebularze w najlepszych piekarniach. Wiem, bo czuje że to dobra rzecz. Z naszej strony - piątka, ze strony Niedźwiedzich  kiedy możemy na niej coś domalować? Czytaj a my będziemy malować!

Przeczytam Wam wszystko. Ale czy możemy zrobić to wieczorem, kiedy wysypiemy piach z butów i
 nauczymy się roli do przedstawienia Michała? Jest szczawiem. To jest bardzo ważna rola. Zupełnie jak to, żeby pokazywać dzieciom dopracowane rzeczy, zrobione z pasją, pomysłem. I zrobione dla kogoś. A taka właśnie jest NieMapa.

Polecamy ją tak po prostu. Jeżeli chcesz pokazać mini wersjom Lublin, zrób to z NieMapą.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty