Minął kolejny miesiąc, już trzeciej sesji autorstwa mojego zacnego kolegi Tomasza. Efekty poniżej. Listopad stał się styczniem, a ja kolejny rok nie przygotowałam corocznych zdjęć na pustą ściąnę, która została do tego przeznaczona już na etapie kładzenia głazi na ścianach. Zmieniamy się, sens zmian w zdjęciach i wieczny niedoczas. Pod wszystkim porównanie. Dzieci małe, dzieci większe, dzieci prawie dorosłe - jak mawia mój syn, czterolatek.

Tomasz jest najlepszy do tego typu zdjęć. I zawsze przyprowadza najmilszą towarzyszkę rozmów do rozgardiaszu z serii uważaj na lampy, dzieci nie biegajcie, uśmiechnijcie się, zostawcie te języki, albo róbcie co chcecie. Dziękuje T&A!

Mam również nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości kto w naszym domu jest gwiazdą...

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty