NASZ CZERWIEC

Jesteśmy blisko końca. I realnie i wirtualnie. Próbuje wyobrazić sobie jak nowa rzeczywistość Was dotknie. Matka o sobie nie myśli, miewa przebłyski, bez nadziei na piękno. Założenia, które nie były jasne - stały się progiem końca dość naturalnie. Drugie dziecko kończy za chwilę rok. Starczy tych wzruszeń, kolorowych snów o pięknej przyszłości. Chylimy się ku końcowi, Niedźwiedzie. Listy do Was będą tak sporadyczne jak Wasze urodziny, nie widzę więc sensu tkać ich wirtualnie.

***

Podobno 75% kobiet żyję z ojcem swoich dzieci, bo.. nie mają innego wyjścia. Finanse, sytuacja materialna, kredyt, odkopywanie pierwszych randek i dobro dzieci. Wiem, rozumiem, znam z dwóch stron, zdań, przekonań. Sama nie wiesz co by było, prawda? Prawda. Wytrzymajcie, przecież są dzieci! VS Całe dzieciństwo czułam, że rodzice się nie kochają. Jak nic pociesza mnie fakt samodzielności jednej z matek blogujących, której naturalność podziwiam. Zarówno tą w wyglądzie (dużo młodsza z sióstr) jak i pisaniu o życiu - lekko ale z sensem, macierzyńsko a zdroworozsądkowo. Bez rozpisu kolorów dwójek (jaka i po czym) na każdy dzień. Bez obiecywania sobie na sto lat, że wspólnie to tylko z papierami, przed posągami, w koronkach i woalkach. Z pasją, którą sama zgubiłam między układaniem w dziecięcych szafach ubrań, a sosami włoskimi, ciastami bananowymi i kokosankami z białek bez mąki. Kolejna z moich dam, która w jeden wieczór spakowała siebie i niespełna roczną córkę i wróciła do własnej matki, bo.. mogła i przełamała wstyd. Kolejna - pierwsza z domina, które zaczęło się kilka lat temu - walczyła o chuligana, który wyprowadził się w piękniejszy dzień w roku. Kilka historii zasłyszanych, wiele przegadanych. O co chodzi? Przestałyśmy się wstydzić, chcemy więcej, pomyliło nam się nasze chcę teraz z chcę zawsze? Co byś zrobiła? Nie wiesz, prawda?

Robię pierwsze kroki w drodze home off, kończę nieco spraw, chadzam na rozmowy rozsiadając się z lekkim uśmiechem w fotelach rekruterów. Jedenaście lat w handlu. Przechylam ze zdumienia głowę. Fakt.

Tymczasem NASZ CZERWIEC:

LIL: pierwszy zakup i konsumpcja kebaba, pierwsze lody w miseczce / gałce / na patyku (popatrz, pani pielęgniarka źle się zachowała i nie wyrzuciła do śmietnika!), pierwsze zauroczenie, szycie brody,
FIGA: pierwsze zdanie, czwórka, samodzielnie pokonany salon, skracanie włosów, awans do fotelika w stronę kierunku jazdy (oni tam siedzą jak w reklamie - duże, rodzinne auto, dziewczynka i chłopiec w fotelikach, za ręce!)

- Michał oddaj cioci tę lalkę - "nie! to moje dziecko!"



Matka 2.0 Człowiek 10.100

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci siły. I dobrych decyzji. Kiedyś przytoczyłaś na blogu słowa swojej Mamy: "Wszystko jest czasowe". Zapamiętałam je, bo widać sama wtedy bardzo ich potrzebowałam. Trudny czas też jest czasowy. Będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zgadzam się na żaden koniec.
    /tupnięcie nóżką/

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wyobrażam sobie, nie chcę, choć czasem zwątpienie zalewa falą, trwam, kocham

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty