Stolik nie stół, Zielona, zakupy.

Młoda,

na wieczornym stoliku, który przez rzeszę ludzi nazywany jest nocnym - zagościła normalność. Do tej pory, po matczynej stronie łóżka stała butelka z wodą dla Ciebie, szklanka mocno gazowanego toniku dla mnie, nierzadko termos i butelki na mleko, proszkowa mieszanka, zegarek z byczymi cyframi (nie pomylić 21.02 z 02.12!), notes, w którym zapisywałam WSZYSTKO i DOKŁADNIE co zjadłaś i wypiłaś w ciągu karmienniczym, który nie kończył się nigdy (noc zlewała się z dniem, przerwy były regularne, ale nic nie wnosiły i nie różnicowały dnia i jego ciemnej siostry).

Odkąd przesypiasz CAŁE noce jedną przerwą na zmianę pieluszki i jednoczesne wypicie 100 ml wody (!!!) - mój stolik to luksus do którego dążyłam i tęskniłam odkąd wyprowadziliśmy się z naszego pierwszego domu, którym była kawalerka wynajmowana dokładnie od 19.09.2009 roku. Dzisiaj mogę spojrzeć na niego w spokoju, mając dwadzieścia minut ciszy między zamknięciem przez Was oczu i ogarnięciem prania / prasowania / mycia podłogi, a powiekami, które opadną na najbliższe kilka godzin, a Wasz Ojciec wyjmie mi z rąk komputer i poduszki spod głowy, gasząc światło.

Na stoliku leży Twój Styl, aparat fotograficzny (wiosna!),  ciemny lakier do paznokci (weekend). Na środku stoi pulchny bukiet fiołków od Waszego Dziadka, w kieliszku na Żołądkową Gorzką, białe szkło. Przed chwilą stał tu kubek z ciepłą (!!!) herbatą i ciastka-orzechy, które dostaliśmy obchodząc pierwsze urodziny Waszych ciotecznych braci (nieuchronność przemijającego czasu dopada mi właśnie w momentach granicznych, do których niewątpliwie najtrudniejsza, bo początkowa koegzystencja z dzieckiem się zalicza).

Ten mebel(ek) to symbol zmian. Dokładnie pamiętam, jak nieustanne karmienie i tulenie Cię pozwalało mi na dwuminutową kąpiel (!) z widmem kolejnych godzin w pozycji leżącej. Nie chciałaś smoczka, mieszkaliśmy u rodziców, którzy jeszcze wtedy pracowali.. Mój Boże, co to były za czasy.


Jutro rano wyjdę na nasz balkon i przeciągnę się między balkonami szczęśliwymi jak nasz. Prawa strona - same slipy uważające, że nikt na nie nie patrzy. Lewa - czarny, pimp`owy szlafrok i klapki Kubota z wózkiem dla nowego członka rodziny, który ma pojawić się za trzy tygodnie. Pod nami - pozostałości (i pozostali) po dzisiejszej imprezie. Obok - stojaki na choinki, doniczki na iglaki (zmiany świąt, pór, pogody..).

/ banan + dwa pierogi z soczewicą | ♛ ostatnie /

A Wy rośniecie, zmieniacie się i.. dajemy radę. Więc, jeżeli ktoś mówi mi o porze na dziecko - to zawsze powtarzam, że dobra nie istnieje nigdy. A jeżeli ktoś rodzi jak Wasza Matka - dziecko zaraz po poprzednim dziecku, powtarzam po Waszej Babci wychowa się. Oby wychowywało się w poczuciu wysokiej wartości własnej, pośród dobrych przykładów i nie pod kloszem. Bo czas popłynie i tak. Warto mieć dzieci. Po prostu warto.


Masz dwie górne jedynki i.. wyglądasz co najmniej dziwnie (tak, podobnie jak u Twojego brata - byłam przekonana, że na zawsze zostaniesz bez zębów). Ja - załatwiam sobie udział w rekrutacji z Tobą na rękach - widząc ogłoszenie o naborze w zrywach budowlano-wykończeniowych na które jeździmy całą ferajną. Tylko proszę na pewno przynieść CV! (rozmowy 1 kwietnia, uwierzę, jeżeli się uda!). Twój Brat wymyśla piosenki z własnymi słowami (często udaje mu się coś złożyć do rymu, ale historie w nich opowiadane są logiczne i pełne uczuć), sypia w przedszkolu i - poza zabieraniem Ci i innym dzieciom zabawek - nie mam z nim ŻADNYCH problemów natury wychowawczej.

Więc poza tym, że warto mieć dzieci - dobrze jest (cudem!) uwierzyć rodzicom starszych dzieci, że bunt dwulatka przechodzi (jeżeli kiedykolwiek się pojawi). I zazdrość o młodsze rodzeństwo. I korzystanie z pieluszek. I ząbkowanie. I płacz za Matką w żłobku. I zima.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. coś się porobiło :x
      napisałam, że Igutek niesamowicie się zmienia! :)

      Usuń
  2. Blog dopiero odkryłam, ale już się z Toba zgadzam: tak naprawdę idealna pora na dziecko nie istnieje. Dopiero jak się już pojawi, okazuje się, że właściwie idealna jest ... zawsze... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty