Obcy spokój i piękne oczy.


Umówmy się, jest wiosna. Za oknem słychać boiskowe krzyki dzieci, Matce tęskni się za parterem, ogrodem, krzewami jałowca i błotnymi śladami Czterołapnej, która - ze względu na obecny metraż - została u Waszych Dziadków. Oddychamy, cieszymy się Nowym.

/ źródło: pinterest.com /
Pojechaliście do ukochanych rodziców Waszego Ojca (kocham ich właśnie za tą miłość, którą wywołują głównie w Tobie, Synu). Odkąd spakowałam dwie, bliźniacze torby (pełne mlecznych lub wodnych butelek, ubrań na zmianę, naczyń do zupy lub kaszki) jestem ze sobą sam na sam, niezwykle dziwnie, przyjemnie cicho. Aromat kawy i smak czekolady jedzonej samodzielnie i w spokoju - zadziwia. Podłoga lśni, zza kanapy wyjęłam wszystkie drobne zabawki i zastraszającą ilość zbożowych gwiazdek. Mogę w spokoju pisać, przeczytać CAŁY artykuł o czymkolwiek (a i tak szukam warsztatów dla rodziców, spotkań blogerów, sposobów na super czas spędzany wspólnie).  I.. jest po prostu bez sensu, Moje Sensy, Życia, Serca. Tęsknisz za czymś, a jeżeli jest Ci to dane tak szybko, bez wysiłku (to przecież tylko zapakowanie towarzystwa do samochodu, machanie i wysyłanie pocałunków w powietrze) - chcesz wrócić do sytuacji pierwotnej. Przedziwne, normalne. A przecież w ferworze - nasz (Wasz?) pokój wygląda tak:


Spokój jest mi obcy od ponad dwóch lat. A potrzebny - jak każdemu. Moje myśli krążą wokół jutra, ostatniej przyjemności przed burzą. Odwiedzimy ZOO Park, wieczorna leniwość będzie tą stuprocentową, naszą. W poniedziałek pakuję Figę do szpitala, jedziemy odetkać oba kanaliki łzowe. Obawiam się chyba wszystkiego (od narkozy do [nie]możliwości podgrzania mleka na oddziale), nie lubię nieznanych sytuacji, a w szpitalu będę po raz trzeci w życiu. To mus, który zbliży nas do drugiej pary najpiękniejszych oczu świata. A wszyscy mówili, że Twój brat nie będzie miał sobie równych. zObaCZYmy! Zostaniemy w klinice okulistyki do wtorku. W środę mamy wizytę u ortopedy (kontrola Figi), spotkanie w żłobku z Lil (bądź dobry, dzielny i mądry jak zazwyczaj, nie - krzykliwy i uparty - jak od święta, proszę).

Nie mam pojęcia, kiedy prześpimy całą noc. Porozmawiamy do końca na jakiś temat (kartki pisane nawet w środku nocy zastępują nam tak potrzebne, dorosłe rozmowy), dokończymy urządzać mieszkanie. Codzienne sprawy absorbują nas na tyle, że moje-Twoje Style leżą odłogiem, a maskownica na kable od telewizora funkcjonuje jako podstawka pod płyty. Angażujemy się w nasze dzieci pełną parą, rezygnując niemal z całych siebie. Niezdrowo, a koniecznie. Biedaku, ty pewnie w domu z dziećmi. No.. tak. Bo wiesz, jakbym miała dwoje to bałabym się wstać z łóżka.

A Wasza Matka boi się tylko utraty zdrowia któregokolwiek z naszej Niedźwiedziej Drużyny. Głupoty ludzkiej, wiecznego i brzydkiego przedwiośnia i tego, że permanentny brak snu w końcu pogrąży nas w morzu kofeiny, z przyzwyczajenia osłabiając myślenie.

- Michał, w przedszkolu na śniadanie będzie kaszka z mlekiem, albo płatki. Powiem paniom, że nie tolerujesz mleka, ale.. będziesz jadł ładnie śniadania z dziećmi?
- Nie, Michałek będzie wymiotował.

(..)

- Marzec będzie dla nas kolejnym miesiącem wyzwań i nowości. Zastanawiam się, czy te progi, skoki i momenty graniczne kiedyś się skończą.
- Możemy nie dożyć tego momentu.

Komentarze

  1. o, zapomniałam o Zoo parku - dzięki za przypomnienie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedź Michała na Twoje pytanie mnie ROZ-WA-LI-ŁA !! :D My niedawno z Mężem pojechaliśmy na dzień do Krakowa, bez Filipa. Ja zamiast się cieszyć wolnością, oddychać, pić w spokoju kawę to tylko biłam się w piersi czemu nie wzieliśmy Go ze sobą, tyle Go ominęło, tyle mógłby z nami zobaczyć.....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty