NASZ STYCZEŃ.






Na przedostatnim zdjęciu z lewej strony = moje wyobrażenie macierzyństwa (jak mylne). Teraz dorzuciłabym jeszcze niemal tygodniową karę siedzenia w domu. Piekielny wirus i kilka dób bez snu. Ten realny obraz. I śnieg, moc śniegu. DodaMY. Tymczasem trzymajcie za nas kciuki. Lekarskie rozpoznanie Michała, zmianę diety malutkiej (?!?) Figi i.. święty spokój. Niech luty uspokoi nam życie.

Zimowe kucharzenie / Dzień Dziadka.
Michał dostał swoje miejsce przy stole dla dorosłych!
Lady BLW = śliniaków nigdy za wiele.
Dzień Babci.
❤ BLIŹNIĘTA ❤

Pierwsza od dwóch lat scena, w której - poza snem - nasz syn LEŻY.

P.S.
Wirusowa angina. Zastrzyki. Płacz. Folgowanie.

Komentarze

  1. Trzymam kciuki za spokój w lutym.
    Moje wyobrażenie macierzyństwa też okazało się nierealne, ale co tam, przygody jakieś muszą być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Mag, pięknaś Ty i piękne Dzieci.
    Pięknego także lutego, który ukoi nerwy i święty spokój przyniesie.
    Może i my kawy się napijemy i popatrzymy ze śmiechem na Szkraby.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty